Nie mogłem uwierzyć z kim się przyjaźnie. Zobaczyli jakąś dziwną lalkę i już robią pod siebie. To żałosne. Pewno powiesiły ją tu jakieś dzieciaki i uznały to za zabawne.
-Harry jak długo będziesz się przyglądać tej kukle? - warknąłem gdy Loczek dalej stał tam niczym zahipnotyzowany.
Oczywiście Harry Styles ma za duże ego by móc odpowiedzieć na takie proste pytanie. Nawet nie spojrzał mi w oczy. Najmłodszy miał jedną wadę, mianowicie był bardzo obrażalski. Wystarczyło powiedzieć coś nie tak i już musiałeś się płaszczyć przed szanownym panem Styles'em. Było to niesamowicie wkurwiające. Ten dzieciak musi się nauczyć, że nikt nie będzie go przepraszał za nic, bo ma takie "widzi mi się". Byłem z nich wszystkich najstarszy i wiedziałem znacznie więcej o życiu. Im głębiej wchodziliśmy w las tym więcej drzew miało wiszące lalki. Każda była w takim samym stanie. Gwóźdź wbity w głowę, wydrapane oczy i jakaś dziwna ciecz płynąca z ust. Nie wiem kim są teraz ci gówniarze, którzy poprzybijali te zabawki ale byli mocno świrnięci. Pierwsze lalki były całkiem ładne. Ich włosy były uczesane, a ubranka czyste i niepogniecione. Późniejsze były wstrętne. Ich włosy sterczały w każdą stronę, a ubrania były zniszczone, brudne i wygniecione. Niektóre nie miały nóg lub rąk.
-Nie podoba mi się tu. - powiedział poważnie Liam.
Co ty kurwa nie powiesz Payne. Jesteśmy w jakimś pieprzonym lesie, w którym mogą mieszkać jacyś pojebani ludzi i od ponad pół godziny chodzimy cały czas w górę co jest cholernie męczące. Nie potrzebowałem jeszcze słuchać czyiś narzekań. Powoli z mgły i drzew zaczęły wyłaniać się jakieś kontury domostwa. Brawo Tomlinson udało ci się. Zawsze ci się udaje.
*Oczami Liam'a*
Louis znów przejawiał swoją skłonność do wywyższania się. Było już to powoli uciążliwe. Harry ledwo za nami nadążał. Był cały zziajany i wyglądał jakby miał zemdleć.
-Lou spójrz na młodego. - odparłem.
Sam również byłem zmęczony. Brunet owszem spojrzał na Styles'a jednak jego reakcja była inna niż się spodziewałem.
-Niech dzieciak się nauczy, że to nie przedszkole. - powiedział na tyle głośno by każdy to słyszał, łącznie z Loczkiem.
-Lou. - warknąłem i złapałem przyjaciela za rękaw bluzy. - Nie możesz całe życie zachowywać się jak wredny kutas i oczekiwać, że będziemy to znosić. Co on ci takiego zrobił. - wysyczałem w jego stronę nim podszedł Zayn.
Jeszcze jego tu kurwa brakowało. Nie rozumiałem Mulata. Był niczym duch stróż dla Tomlinson'a. Nawet my mogliśmy się do niego zbliżyć tylko na określoną odległość, bo zaraz Malik się wtrącał. Była między nimi jakaś niewidzialna więź, której za nic nie potrafiłem zrozumieć. Obydwoje dali by się za siebie pociąć. Nikt z nas tego nie rozumiał, a gdy pytaliśmy o to Tommo nas zbywał. Zayn za to udawał, że nie wie o co nam chodzi. Westchnąłem i odszedłem od nich. Malik coś szeptał Louis'owi na ucho wskazując na mnie palcem.
-Co się stało? - doszedł do mnie zmartwiony głos Niall'a.
-Pan Tomlinson jest zbyt wielkim fiutem by przejmować się innymi. - warknąłem, posyłając w stronę Malik'a i Tomlinson'a spojrzenie przepełnione nienawiścią. Schodziłem z górki, aby zrównać się z Harry'm.
-Pomogę ci. - odparłem i zacząłem go holować pod górę.
-Dlaczego jesteś dla mnie taki miły? - szepnął zielonooki.
-Ktoś musi.
Loczek przytaknął i już nie odzywał się całą drogę.
***
Staliśmy przed domem. Przechodziły mnie dreszcze na samą myśl o nim. Louis jak na "lidera" przystało poszedł zapukać. Stałem i pocierałem dłońmi ramiona by choć trochę się rozgrzać. Żaden z nas nie pomyślał by wziąć ze sobą cokolwiek z auta. Marzłem jednak nie zaprzątałem sobie długo głowy moją osobą gdy zobaczyłem jak Harry szczęka zębami. On miał na sobie jedynie cienki t-shirt. Ściągnąłem z siebie swoją koszulę w kratę i podałem mu. -Na co mi twoja koszula?
-Marzniesz. - zauważyłem.
Styles podziękował mi bezdźwięcznie i ubrał moją koszulę.
-Jeszcze ci zimno? - spytałem.
-Nie.
-Na pewno?
-Tak.
-Długo masz zamiar go tak niańczyć. - warknął Louis.
-Tak długo jak będzie to potrzebne, a ty się nie wtrącaj. - syknąłem w jego stronę.
No dobra rozumiem, że jest zazdrosny ale niech się trochę opanuje. Traktuje go jak ostatniego śmiecia. Dalej mierzyliśmy się wzrokiem gdy Zayn zagwizdał i wskazywał palcem na drzwi, które uchyliły się lekko. Tommo popchnął mnie lekko i poszedł w stronę drzwi. Rozejrzał się.
-Chyba będziemy musieli tu przenocować. - stwierdził.
Każdy z nas przytaknął i wszedł do budynku. Był stary, bardzo stary. Gdy drzwi zatrzasnęły się za nami z hukiem już wiedziałem, że nic dobrego nas tu nie czeka...
_________________
Ktoś tu nie mógł się doczekać :D. I jak tam reakcje? Dobre, złe, zmienić coś? Mam nadzieję, że wszystko jest w miarę dobre. Może jakąś pisarką nie jestem ale się starałam :). To też jest ważne prawda? Dobra my tu gadu-gadu, a ja muszę jeszcze napisać 2 shoty. To do zobaczenia <3 !
Louis to serio fiut!! jest bardzo, bardzo dziwny! ale to fajne :)
OdpowiedzUsuńa Zayn niby nic nie gada ale też taki jakiś tajemniczy. mi się wydaje, że oni to jakiś bromance. hahaha detektywem zostanę :D
a Liam jak na najmądrzejszego przystało pomógł biedakowi Harry'emu i ma ode mnie gigant plusa (+)
no więc, rozdział był istnie genialny!!!! Taki horrorrastyczny <33333 a ja takie kocham *.*
i te dzikie lalki xD
fajnie by było, żebyś napisała rozdział oczami Zayna bo chciałabym zrozumieć dlaczego taki jest dziwny :)
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!!!!!!!!!!! KOCHAM TO!!!!!!!!!!!!!!!
Nie musisz nic, absolutnie nic poprawiać to jest genialne! I dla mnie jesteś pisarką i to świetną. KOCHAM TO!!! Nie mogłam się doczekać, racja i znowu nie mogę doczekać się jeszcze bardziej. Pisz szybciutko!! <#333333333
OdpowiedzUsuńŚWIETNE *O* nie będę się rozpisywać ide czytać next :3
OdpowiedzUsuńTo serio jest takie aldgknlsgkjn i dalej nie ogarniam jak wpadłaś na coś takiego !? <33