Ocknąłem się w piwnicy. Rozejrzałem się nerwowo dookoła. Jedno z okien było otwarte i marzłem. Dopiero po dłuższej chwili zorientowałem się, że jestem odziany jedynie w bokserki. Całe moje ciało sparaliżował strach.
-Boisz się? - usłyszałem.
Dopiero teraz dostrzegłem, że koło drzwi stoi dziewczyna, którą spotkałem na schodach. Przełknąłem głośno ślinę, a ona zaśmiała się. Tym razem jej oczy były normalne. W ciągu ułamka sekundy była przy mnie. Przejechała opuszkami palców po moim policzku. Chciało mi się płakać ale żadna łza nie poleciała z moich oczu. Dziewczyna zjechała palcami na moją klatkę piersiową.
-Trochę mi ciebie szkoda ale muszę to zrobić. - szepnęła.
Poczułem niewielkie uczucie i ogarnęło mnie ciepło. Byłem zbyt przerażony by skupiać się na tym co ten stwór wyprawia. Odwracałem swój wzrok na wszystkie inne rzeczy otaczające mnie.
-Koniec. - poinformowała mnie nagle brunetka i odeszła kilka kroków.
Wyciągnęła coś z kieszeni jeansów i rozsypała po podłodze. Był to chyba popiół ale nie byłem pewny. Rozsypała je tak by tworzyły koło. Usiadła w środku niego. Zamknęła oczy.
A ja dalej nic nie rozumiem. Po co one im wydrapują te serca itp. Na skórze? Mam nadzieję, że nikomu nic sie nie stanie. Nie chcę, żeby teraz ktoś umierał.
OdpowiedzUsuńTo że nic nie rozumiem wiemy od pierwszego rozdziału w którym nie kapowałam z tymi lalkami ;))
OdpowiedzUsuńNo także nie rozumiem moich potworków ale kiedyś w odległej galaktyce to się zmieni mam nadzieję ;))
Rozdział naprawdę intrygujący <333