Powoli wszedłem do domu. Noc spędziłem u Liama. Była niedziela, więc nie musiałem się z niczym spieszyć. Payne zapewnił mnie, że po dzwoni po chłopakach i omówimy moje spotkanie z demonem. Tym były te dziewczyny. Demonami. Rozejrzałem się po salonie. Po blondynce nie było ani śladu. Pobiegłem do mojego pokoju i zamknąłem się na klucz. Wyjąłem książki z plecaka. Wszystkie były związane z demonologią. Liam wypożyczył je wcześniej i pożyczył mi. Otworzyłem pierwszą. Tam było całe wprowadzenie, czym one dokładnie są i czego chcą. Przeczytałem kilka pierwszych stron. Starałem przyswoić sobie tę wiedzę. Szybkim ruchem zdjąłem koszulkę. Dotknąłem blizn na ramieniu. Dzięki temu, blondynka przedostała się do mnie. Z tego co zrozumiałem, demony są przywiązane do swojego miejsca pobytu tak długo jak nie znajdą sobie ofiary. Wtedy muszą ofiary "naznaczyć". Byłem już naznaczony, każdy z naszej piątki był. Teraz nasze demony mogą poruszać się tam gdzie ich ofiara. Blondynka, Perrie jak mniemam, czyli mój demon wie wszystko co się ze mną dzieje. Widzi to co ja, słyszy to co ja, czuje to co ja. Cały czas jest za mną. Odwróciłem się.
-Pokaż się! - krzyknąłem.
Patrzyłem się przed chwilę w pustą przestrzeń. Nagle pojawiła się blondynka, a ja mimowolnie się wzdrygnąłem. Stala w kącie pokoju, przyglądając mi się badawczo. Przekręciła głowę.
-Czego chcesz? - zapytałem.
Dziewczyna uśmiechnęła się. Szybko pokonała dzielącą nas odległość. Przysiadła na krawędzi łóżka. Przejechała palcami po krzyżu na moim ramieniu.
-Przepraszam. - wyszeptała.
Spuściłem wzrok.
-Przepraszam za to wszystko co przeszliście. Wierz mi wiem jak to jest. My też zostałyśmy tak potraktowane. Z tym domem już od początku było coś nie tak. Musicie nam pomóc. Musicie! Tylko wy znacie tajemnicę tego domu. Nasze dusze zostaną tam na zawsze, jeśli nic nie zrobicie. Błagam.
Spojrzała na mnie błagalnie. Nie wiedziałem co mam zrobić. Westchnąłem ciężko.
-Czego ode mnie wymagasz? - spytałem wyprany z emocji.
Czułem się taki pusty. Jakbym tylko się przyglądał tej rozmowie, a nie w niej uczestniczył.
-Musicie tam wrócić. Musicie rozwiązać zagadkę naszej śmierci.
-Nie możecie same nam powiedzieć?
-Niestety nie. Przeklęła nas. Możemy wam pomóc ale nie powiedzieć wprost.
Przetarłem dłonią twarz. Wstałem i zacząłem się pakować. Odwróciłem się. Blondynki już nie było.
*Oczami Zayna*
Kroczyłem powoli za wszystkimi. Obok mnie był Louis, jak wszyscy ubrany na czarno. Byliśmy na pogrzebie Sama. Miał zbyt ciężkie obrażenia. Lekarze nie zdołali go uratować. Wtuliłem się w Lou. Nie wiedziałem co dalej. Gdzie zamieszkam? To pytanie spędzało mi sen z powiek. Zacząłem płakać. Nie chciałem wracać do Bradford. Mógłbym zamieszkać sam ale wiedziałem, że nie dam sobie rady. Zatrzymaliśmy się. Gdzieś w oddali słyszę przemówienie Sarah. Wtulam się mocniej w chłopaka, a on głaszcze mnie uspokajająco po plecach.
***
Louis stwierdził, że nie zostawi mnie samego, więc po pogrzebie od razu pojechaliśmy do niego. Wchodząc, przywitałem się z Shakirą ich gosposią. Natychmiast skierowałem się do sypialni Lou i rzuciłem się na łóżko. Musiałem się jeszcze wypłakać. Słyszałem trzaśnięcie drzwiami, które oznaczało, że mój ukochany również znalazł się w pokoju. Szybko do mnie podszedł i przytulił leciutko. Zaczął szeptać mi słodkie słowa do ucha. Odwróciłem się twarzą do niego i pocałowałem delikatnie.-Możesz zostać u mnie ile tylko chcesz. - odezwał się cicho.
Przytaknąłem. Cmoknął mnie jeszcze w policzek. Leżeliśmy w ciszy, która została przerwana przez dźwięk telefonu Lou. Chłopak szybko odebrał i wyszedł z pokoju. Zamknąłem oczy i odpłynąłem.
***
Obudziły mnie szepty zza drzwi. Przetarłem piąstką oczy i w tym momencie do pokoju wkroczył Louis, a za nim Liam, Niall i Harry. Gdy Lou mnie zobaczył szybko do mnie podszedł.
-Wszystko okej? - szepnął mi do ucha.Przytaknąłem. Dalej byłem rozbity ale nie chciałem go martwić. Chłopak przyjrzał mi się badawczo i usiadł koło mnie. Splótł nasze dłonie tak żeby reszta tego nie widziała. Tomlinson nie chciał by oni wiedzieli o nas. Zatopiłem się w poduszki, czasem przysłuchując się rozmowie. Mówili o domu, o tych dziewczynach, o bliznach. Mówili o wszystkim o czym przeżyliśmy.
-Rozmawiałem z nią dzisiaj. - wyszeptał Niall. - Z demonem. - dodał cicho.
Każdy siedział, nie za bardzo wiedząc jak zareagować. Blondyn chyba wziął to za dobry znak i zaczął opowiadać nam jak przebiegła ich rozmowa. Nie pamiętam za bardzo co działo się później. Od tego płakania dostałem okropnego bólu głowy. Jedyne co pamiętam to to, że chłopcy postanowili, że musimy wrócić do domu na wzgórzu i pomóc demonom.
______________________________________________________
Hej :)
O to ja z następnym rozdziałem, który jest tym razem napisany w całości :3
I chciałabym bym coś wam ogłosić :)
Dom na wzgórzu będzie się składał jakby z 4 część (każda po 10 rozdziałów, tak na razie planuję) i 2 zakończeń (za dużo weny i nie umiem zdecydować się na jedno xD) i powoli kończymy część 2 :)
Więc jeszcze jeden rozdział i koniec 2 części.
I teraz jeszcze trochę chcę powiedzieć (właściwie napisać ale ciii xD)
Dedykuję ten rozdział moim kochanym 2 Karolinom, którym dziękuję i wyznaję miłość chyba co drugi rozdział ale są tego warte :3
Tak więc:
Dziękuję wam za to, że jesteście bardzo miłe i kochane. Wasze słodkie komentarze wywołują na mojej twarzy uśmiech prawie każdego dnia. I za to, że mogę z wami popisać na wszystkie tematy i to jest taka magiczna więź. I wgl to ja was muszę spotkać na żywo :c
I życzę wam wszystkiego co najlepsze, ponieważ zasługujecie na to. I, kurde rozpłakałam się, kocham Was najmocniej na świecie <3
Tak więc, do zobaczenia :*
Kocham Was <3
Jeju idą do domu *-*
OdpowiedzUsuńCzuję jakąś rzeź ;D
Ten fragment Nialla był taki jeju podniecający*-*
4 części? FANTASTYCZNIE <33
Im więcej tym lepiej *-*
Jeju te słowa pod rozdziałem mnie wzruszyły*-*
Kochanie tak się cieszę że wróciłaś do pisania i tworzysz te cudowne blogi. Masz tyle wspaniałych pomysłów które czytam z bananem na twarzy *-*
Kocham cię <333
Przepraszam, że tyle zwlekałam z komentarzem, ale ostatnio byłam bardzo zajęta :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam rozdział już wcześniej, więc nie martw się dalej bardzo mnie to interesuje i nie mogę się doczekać kolejnej części <3
I dziękuję za te piękne słowa na końcu <333 Chwyciły mnie strasznie za serducho, oczywiście też chciałabym się w końcu spotkać na żywo! Na razie pociesza mnie fakt,iż czytając twoje blogi mam tak jakby fragment ciebie, więc nie narzekam. Również muszę ci bardzo, ale to bardzo podziękować ci za to, jak mnie zainspirowałaś! Bez ciebie nie byłoby i mnie. (Jejciu, znowu po raz n-ty czytam twoje wspaniałe shoty <33 )
Mam nadzieję, że dla mnie w najbliższej przyszłości jakiś napiszesz :) Dziękuję ci jeszcze raz za te słowa i BARDZO PRZEPRASZAM za opóźnienie ;_; Postaram się tego więcej nie powtarzać!!
Co do samego rozdziału... Strasznie mi przykro, że chłopcy się w to wszystko wpakowali. Ale z drugiej strony cieszę się z takiej drugiej, mrocznej strony, której sama bym nigdy lepiej nie opisała od ciebie. Twój blog przypomina mi o tym, że w każdym z nas drzemie cząstka złego ducha i codziennie od nowa musimy z nią walczyć.
Dziękuję i czekam na ciąg dalszy xxx <3
-K.