czwartek, 29 października 2015

Rozdział III

*Oczami Harry'ego*
-Jak to nic Ci nie dały? - wrzasnął Louis.
-Zdenerwowały się, bo wiedziałem, że mają mi coś dać! - odkrzyknął Liam.
-To w takim razie po co nas informują o tym, że ktoś dostanie zadanie, skoro je to drażni!
-A skąd ja mam to wiedzieć?!
Krzyki tej dwójki, było już słychać w całym domu. Skuliłem się w rogu kanapy. Nie chciałem być świadkiem tej rozmowy. Rozglądałem się na wszystkie strony w poszukiwaniu drogi ucieczki. Nagle ujrzałem Zayna stojącego na szczycie schodów. Pokazał mi żebym przyszedł do niego. Chłopcy byli już tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyli gdy się podniosłem i popędziłem na piętro.
-Dlaczego tak wrzeszczą? - zapytał mnie Malik, gdy byłem wystarczająco blisko.
-Liam miał sen wczoraj.
-Ten sen?
Pokiwałem głową na tak.
-Ale jest jeden problem. Dziewczynom nie spodobało się to, że Liam wiedział o wszystkim. I powiedziały, że nic nie dostanie.
-Bez niego uda nam się rozwiązać zagadkę?
Wzruszyłem ramionami.
-Louis jest wściekły na dziewczyny, więc teraz się wydzierają.
Mulat pokiwał głową ze zrozumieniem. Rozejrzałem się dookoła.
-Gdzie Niall?
Zayn zamrugał kilka razy i spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Niall od kilku nocy nie spał ze mną w pokoju. Stwierdził, że woli samotność i zajął ostatni pokój na końcu korytarza.
-Niall? - upewnił się - Pewno siedzi w swoim pokoju. Wydaje mi się, że jest z nim coś nie tak.
-To znaczy?
-Cały czas siedzi w tym pokoju, nie wychodzi. Z nikim nie rozmawia.
Chłopak schylił się ku mnie.
-Wczoraj w nocy, kiedy poszedłem do łazienki, słyszałem jak mówił o jakiś morderstwach rytualnych, później zaczął rozmawiać w kompletnie innym języku. Najgorsze z tego wszystkiego było to, że myślałem, że on rozmawia z kimś rozumiesz? Zadawał jakieś pytanie i milczał przez pewien czas. Tak jakby czekał na odpowiedź. Mam wrażenie, że on już postradał zmysły - rzekł szeptem.
Poczułem się nieswojo. Nagle drzwi od pokoju Nialla zaskrzypiały złowrogo i uchyliły się lekko. Obydwoje z Zaynem odskoczyliśmy w tył. Spojrzeliśmy się po sobie.
-Niall, wszystko okej?
Podszedłem trochę bliżej. Coś wewnątrz mnie kazało mi uciekać. Odwróciłem się do Zayna. Był biały jak papier, oczy otwarte szeroko, cały się trząsł. Przyglądał się jakiemuś punktowi na podłodze.
-Widzisz coś? - spytałem go.
Malik przytaknął.
-Harry, wydaje mi się, że powinniśmy uciekać - szepnął, po czym złapał mnie za rękę i zbiegł ze mną na dół.


*Oczami Zayna*
Gdy byłem razem ze Stylesem na piętrze, usłyszałem jak Louis kazał nam wszystkim uciekać. Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać. Wbiegłem w las. Biegłem i biegłem, dopóki nagle z podziemi nie wyrósł mi Tomlinson, próbujący mnie zatrzymać. Złapał mnie za ramiona i doprowadził do reszty. Tylko ja tak długo uciekałem.
-Co widziałeś? - spytali wszyscy chórem.
Przełknąłem ślinę. To co widziałem było zbyt straszne by o tym opowiadać. Poczułem napływające do oczu łzy.
-Trudno określić co to było - zacząłem - przypominało trochę człowieka, a raczej to co zostało. To wyglądało jak wnętrzności zbite ze sobą, posiadające jedną rękę, dzięki której poruszały się wciąż naprzód. Ciągnęła się za tym "czymś" stróża krwi.
Wszyscy przytaknęli. Poczułem jak Lou delikatni jeździ swoją dłonią w górę i w dół po moich plecach, by choć trochę mnie uspokoić.
-Widziałeś dziewczyny? - zapytał mnie Liam.
Zamyśliłem się na chwilę. Skupiłem się na dziwnej, pełzającej materii, może dziewczyny stały gdzieś z boku.
-Nie zauważyłem żadnej - wyznałem zgodnie z prawdą.
Chłopak przytaknął.
-Ja coś usłyszałem... - zaczął dukać Louis - głos jednej z nich mówił mi, żebym was stamtąd jak najszybciej zabrał.
-Głos jednej z nich?
Niebieskooki przytaknął. Nagle dostrzegłem czyjąś postać za drzewami. Przestraszyłem się. Tomlinson wyczuł to natychmiast.
-Zayn, co jest?
Wskazałem palcem postać.
-Ktoś tam stoi - szepnąłem.
Chłopcy natychmiast mnie otoczyli. Jednostka się do nas zbliżała. Z każdym krokiem była coraz bliżej. Nagle mignęły mi brązowe włosy. To była Jesy.
-Jest okej, to tylko Jesy - powiedziałem.
Dziewczyna zatrzymała się. Obserwowała nas dokładnie. Zaczęła ruszać ustami. Mówiła coś jednak nie mogłem tego usłyszeć.
-Jestem uszami - szepnął Louis - Jestem uszami - powtórzył, tym razem, głośniej.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego.
-Uszami?
-Tak, to właśnie powiedziała Jesy.
-Widzisz ją?
-Nie, ale słyszę.
Dziewczyna mówiła i mówiła, a oczy Lou stawały się coraz większe z każdym jej słowem. Zmarszczyłem brwi. O co im chodziło? Tomlinson zaczął gorączkowo się rozglądać. Złapał się za głowę jakby uświadomił sobie coś bardzo ważnego. Przyglądaliśmy mu się, domagając się wyjaśnień. Chodził w te i wewte. Wydawało mi się, że czegoś szukał.
-Gdzie Niall? - zapytał cicho.
Spojrzeliśmy się po sobie, zdając sobie sprawę, o co chodziło.
-Został w domu - ktoś szepnął cicho.


______________________________________________________
Cześć :)
Nie wiem za bardzo co mam napisać xD
Dobra, mam nadzieję, że tym razem nie musieliście czekać zbyt długo c;
Następny rozdział za tydzień, a w nim odpowiedź na nurtujące nas wszystkich pytanie: CO Z NIALLEM? 
Do zobaczenia <3

2 komentarze:

  1. No bożeee
    Biedny Niall jak ja mam czekać?
    Ja muszę wiedzieć co z nim :o
    Ale powiem ci że ten rozdział jest świetny naprawdę szacun ogromny <3
    Uwielbiam to czytać *-*
    Chciałabym żeby ten rozdział był szybciej ale no, poczekam
    Fajnie by było jakby pojawiły się jakieś inne demony w tym domu albo wgl rytuały. Taki horror *-*
    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku... Mam nadzieję, że z Nialle'em wszystko okej.
    Nie chcę, żeby stało mu się coś złego :((
    Matko będę płakać :'(
    To opowiadanie coraz bardziej przypomina mi jakiś horror, albo film grozy...
    Nie wiem skad bierzesz takie szalone pomysły!
    Czekam na ciąg dalszy :)
    Buziaki :*
    -K.

    OdpowiedzUsuń